Masa plastyczna dla dzieci, przypominająca swoimi własnościami mechanicznymi plastelinę.
Ta plastyczna substancja w skład której wchodzą m.in. mąka, woda i sól, była stosowana w latach 40-tych XX wieku w Stanach Zjednoczonych, kiedy to w domach królowały piece węglowe...
Jej pomysłodawca: przedsiębiorca Joseph McVicker (niektórzy podają, że ciastolinę wymyślił jego ojciec Cleo McVicker) opracował ją jako materiał do usuwania sadzy z tapet.
Kiedy ludzie zaczęli odchodzić od ogrzewania swoich domów węglem na rzecz ogrzewania gazowego, tworzywo przestawało być potrzebne, bo ściany już tak szybko się nie brudziły.
Rodzinny biznes zaczął powoli zamierać i firma była bliska bankructwa... i wtedy, w połowie lat 50-tych jeden z popularnych wówczas magazynów opublikował artykuł o wykorzystaniu produktów służących do czyszczenia tapet, do wykonywania ozdób choinkowych.
To zainspirowało szwagierkę Josepha - wypróbowała ten pomysł w lokalnym przedszkolu. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę - dzieciakom bardzo się to spodobało.
Od 1956 roku firma zmieniła część detergentów na różnokolorowe barwniki, dodała bardziej przyjazny, migdałowy zapach i nazwała swój produkt "Play-Doh".
Ciastolina nie brudzi rąk i rozpuszcza się w wodzie z mydłem.
W odróżnieniu od plasteliny jest plastyczna już od temperatury kilkunastu stopni Celsjusza. Dopóki znajduje się w oryginalnym opakowaniu, pozostaje miękka i plastyczna, jednak pozostawiona na powietrzu twardnieje i staje się krucha.
Po częściowym wyschnięciu można ją "odzyskać", przez skruszenie i dodanie do niej małej ilości wody, całkowicie wyschnięta jest już jednak bezpowrotnie stracona.
Dokładny skład ciastoliny jest tajemnicą handlową. Obecnie właścicielem patentu jest firma Hasbro.