Pierwszą taką lampę zaprojektował polski farmaceuta Ignacy Łukasiewicz.
Miało to miejsce w roku 1853, a w sumie, jako źródło światła "królowała" w niemal każdym domu grubo ponad sześćdziesiąt lat.
Zanim jednak do tego doszło, trzeba było znaleźć paliwo wydajniejsze i tańsze niż dotychczas stosowane różne gatunki olejów i ich mieszanin.
To właśnie wspomniany już Łukasiewicz i Jan Zeh, dokonali tego we lwowskiej aptece "Pod gwiazdą", destylując surową ropę naftową. Uzyskali bezbarwny płyn, który jak się okazało, palił się bardzo jasnym i nie dymiącym płomieniem. Łukasiewicz wyciągnął z tego wniosek, że płynu tego można by użyć do oświetlania pomieszczeń.
Nafta - bo tak został nazwany ten płyn - była kilkukrotnie bardziej wydajna od zwykłych świec, a znacznie tańsza od olejów i oświetlenia gazowego. Do powszechnego użytku weszła jednak dopiero w latach 1860-1865.
Pierwsze próby zastosowania nafty do celów oświetleniowych, o mało nie skończyło się tragicznie, ponieważ Łukasiewicz nalał nafty do lampy oliwnej, co spowodowało wybuch.
Dopiero współpraca z blacharzem Adamem Bratkowskim przyniosła spodziewany efekt - powstała pierwsza lampa naftowa. Była bardzo masywna i składała się z cylindrycznego blaszanego zbiornika na naftę, który służył jako zabezpieczenie przed ewentualnym wybuchem paliwa, jakie miały miejsce w lampach olejowych. Na zbiornik założona była metalowa rura z okienkiem z miki i otworami zapewniającym przepływ powietrza. Zanurzony w zbiorniku knot specjalnym otworem wyprowadzony był ponad zbiornik do metalowej rury, w której się palił.
Pierwsze próby lamp nie dawały w pełni zadowalających efektów. Siła światła generowanego przez nową lampę nie przekraczała wartości 10-15 świec (to mniej niż daje światła żarówka o mocy 10W).
Udoskonalona, nowa lampa zadebiutowała 31 lipca 1853 roku w szpitalu pijarów na Łyczakowie. Podobno tego wieczoru, chirurg nazwiskiem Zaorski zoperował wyrostek robaczkowy pacjentowi Choleckiemu, właśnie przy świetle lamp naftowych.
Rozpoczęła się era oświetlenia naftowego.
Niestety, Łukasiewicz nie ochronił wynalazku patentem - stąd w krótkim czasie pojawiły się lampy produkowane przez konkurentów.
Późniejsze lampy miały zbiornik, palnik, kominek i klosz.
Na zbiorniku z naftą umieszczano palnik zaopatrzony w regulowany pokrętłem knot - to głównie od niego zależała jasność świecenia. Całość chronił szklany kominek, którego kształt ułatwiał cyrkulację powietrza, a tym samym proces spalania.
Rozwój oświetlenia naftowego postępował niezwykle szybko, lampy naftowe (coraz bardziej wymyślne i ozdobne) były stosowane jako lampy stojące, wiszące, kinkiety oraz lampy techniczne - w górnictwie, kolejnictwie oraz w samochodach.
Do szybkiego rozwoju nowej techniki oświetleniowej przyczynił się przede wszystkim ogromny wzrost wydobycia ropy naftowej, co spowodowało znacznie obniżenie ceny nafty. Istotne znaczenie miała również masowa produkcja elementów, z których składała się lampa i ich stopniowa unifikacja.
W II połowie XIX wieku, w wielu krajach lampy naftowe stanowiły najpopularniejszy i tani sposób oświetlenia wnętrz mieszkalnych. Jednak pomimo to, i tak powoli zbliżał się ich schyłek.
Powoli zaczęła je wypierać żarówka elektryczna.
Największa w Polsce kolekcja lamp naftowych, znajduje się w Muzeum Podkarpackim w Krośnie.