Urządzenie do opalania się za pomocą promieni UV - (łac. solarius "słoneczny" od sol "Słońce").
Tak naprawdę, opalenizna stała się modna dopiero w XX wieku. W latach wcześniejszych ciemniejszy kolor skóry kojarzył się głównie z niskim statusem społecznym - po prostu: osoby z niższych sfer społecznych pracowały fizycznie, często na pełnym słońcu, w przeciwieństwie do osób z wyższych sfer, które wręcz unikały nadmiernego przebywania na słońcu i chroniły się przed jego promieniami za pomocą np. parasoli.
Pierwszą osobą, która zaczęła promować opaleniznę, była francuska projektantka Coco Chanel. W 1923 roku pokazała się publicznie opalona po swoim rejsie po Francuskiej Riwierze.
Kolejnym ważnym krokiem w rozwoju popularności opalenizny było wynalezienie w 1946 roku kostiumu bikini przez projektanta Louisa Réarda.
Kiedy opalenizna stała się modna, a bikini i inne kostiumy do opalania zyskały popularność, firmy kosmetyczne zaczęły produkować produkty do opalania. Na początku były to olejki, które miały przyspieszyć opalanie, z czasem inne kosmetyki, które miały pomóc w uzyskaniu złocistego odcienia skóry.
Problem pojawił się wtedy, kiedy ktoś chciał mieć piękny kolor skóry, a pogoda zdecydowanie temu nie sprzyjała. Niektórzy zaczęli zastanawiać się nad możliwością stworzenia sztucznego słońca.
Pierwsze urządzenie służące naświetlaniu promieniami UV-A skonstruował niemiecki naukowiec Friedrich Wolff w 1975 roku. Co prawda, nie miało ono w swoich założeniach służyć opalaniu, lecz leczeniu i zapobieganiu chorobom wynikającym z niedoborów witaminy D.
Swój patent wynalazca sprzedał na rynek amerykański w roku 1978.
Kilka lat później, kiedy wiedziano już o tym jak ważna jest rola światła słonecznego i zawartych w nim promieni ultrafioletowych i posiadając techniczne możliwości w postaci lampy do solarium, skonstruowano urządzenia, które znalazły swoje miejsce w salonach solarium, i stały się dostępne dla wszystkich - bez skierowania i recepty.
Dodatkowo, moda na brąz przyczyniła się do szybkiego rozwoju nowej branży.
Obecnie solarium zbudowane jest z lamp UV, które emitują dawkę promieniowania podobną do tej, jaką wytwarza słońce (głownie UV-A i UV-B). Pozwala to uzyskać w szybkim czasie opaleniznę co wiąże się z tym, że promieniowanie musi mieć kilka razy większe dawki, niż słońce latem w południe.
Zwykle czas opalania na solarium wynosi od kilku do kilkunastu minut i zależy od indywidualnych predyspozycji użytkownika.
Na początku XXI wieku powszechne stały się kosmetyki do opalania w solarium, dzięki którym można przyspieszyć proces opalania, wzmocnić efekt opalenizny i zadbać o odżywienie i kondycję skóry.
Używanie solarium jest zupełnie wykluczone w przypadku gdy:
jest się w ciąży lub po urodzeniu, zwłaszcza gdy karmi się piersią,
choruje się na tarczycę, nerki lub serce,
ma się rozległy trądzik, dużo pieprzyków i brodawek,
na skórze występują znamiona barwnikowe, blizny lub ktoś z rodziny miał nowotwór skóry,
mamy problem z rozszerzonymi naczynkami na ciele lub twarzy,
bierze się leki fotouczulające, lub używa kosmetyków ze składnikami fotouczulającymi.
Ciekawostka:
Niektórzy tak są uzależnieni od ciągłej chęci opalania, że powstała nawet jednostka chorobowa pod nazwą tanoreksja.