Najprostszy rodzaj maszyny elektrostatycznej, generator ładunku elektrycznego.
Składa się z podwójnego, w środku pustego aluminiowego krążka z izolowanym uchwytem, oraz z płyty winidurowej (pierwotnie był to wosk lub naturalna żywica). Po potarciu płyty jakimś gałgankiem, flanelką czy futerkiem, elektryzuje się ona ujemnie.
Następnie do tej płyty zbliżamy aluminiowy krążek.
W wyniku indukcji elektrostatycznej, pod wpływem ujemnego ładunku wcześniej naelektryzowanej (np. przez pocieranie) płytki ebonitowej następuje rozsunięcie ładunków na metalowym krążku, który dzięki temu, że swobodny ładunek ujemny odprowadzany jest do ziemi, uzyskuje nadmiar ładunku dodatniego.
Po odsunięciu płyty metalowej od płyty ebonitowej, możemy ten ładunek zaobserwować zbliżając do krążka palec - przeskoczy iskra, którą słychać i widać, o długości około 1 centymetra, co świadczy o tym, że płyta się naładowała.
Można również dotknąć krążka lampą jarzeniową - rozbłyśnie ona na krótko. Najlepiej gdy w pokoju jest dosyć ciemno, bo rozbłysk jest słabo widoczny.
Z elektrycznego punktu widzenia, elektrofor może być traktowany jako kondensator o ruchomych względem siebie płytkach. Przy czym płytka ebonitowa ma stały ładunek, a ruchoma płytka metalowa jest przybliżana oraz łączona i odłączana od kondensatora o bardzo dużej pojemności jakim jest Ziemia.
Ten rodzaj generatora elektrostatycznego wynalazł w 1762 roku szwedzki fizyk Johan Carl Wilcke. W roku 1775 włoski fizyk Aleksander Giuseppe Volta nadał temu urządzeniu nazwę i spopularyzował.