Suszony owoc pnącza tropikalnego Piper nigrum - jedna z częściej używanych przypraw.
Te niepozorne, pomarszczone ziarenka - nazywane królem egzotycznych przypraw - mają naprawdę ciekawą historię. W średniowieczu pieprz był przyprawą królów i magnatów, kupowano go dosłownie na wagę złota.
Jego ojczyzną jest Azja i od samego początku uważany był za przyprawę dietetyczną, oraz lek.
Pierwsze plantacje pieprzu założono przypuszczalnie już 1000 lat p.n.e. w zachodnich Indiach, na terenach obecnego stanu Bombaj. Do Europy pieprz trafił za sprawą żołnierzy Aleksandra Wielkiego.
W Grecji znany był już w IV wieku p.n.e., choć używano go wówczas nie tyle w celach kulinarnych, ile medycznych, najczęściej jako odtrutkę na trucizny.
W I wieku n.e. pieprz był już importowany z Indii do cesarskiego Rzymu i razem z cynamonem został uznany oficjalnie za "podstawowy luksus" dworu cesarskiego. Wkrótce przyprawa była znana w całym basenie Morza Śródziemnego.
Był tak wysoko ceniony, że w V wieku pewne rzymskie miasto oblegane przez barbarzyńców wykupiło się za cenę półtorej tony pieprzu.
O pieprz toczyły się nawet lokalne wojny...
W Średniowieczu to właśnie głównie pieprz był powodem, dla którego hiszpańscy i portugalscy odkrywcy organizowali wyprawy morskie. Często pełnił wówczas rolę kosztownego i bardzo mile widzianego prezentu dla panujących książąt, papieży, biskupów oraz innych osobistości.
Był wówczas tak cenny, że odgrywał bardzo ważną rolę w handlu całego okresu średniowiecza. Przez długie wieki pieprz był "walutą wymienialną" zarówno na Wschodzie, jak i Zachodzie, pełnił nawet rolę środka płatniczego. Wiele osób trzymało swój kapitał w postaci pieprzu, lokowano go w skarbcach.
Był nawet ulubionym narzędziem płacenia łapówek. W Wenecji standardowym "wziątkiem" urzędników podatkowych była paczuszka zawierająca pieprz, cynamon i imbir, każdego po funcie...
Używano go jako symbolu kupców, którzy handlowali przyprawami, był równocześnie świadectwem ich zamożności.
Dopiero po opłynięciu Afryki przez Portugalczyków i otwarciu drogi morskiej do Indii w końcu XV wieku, jego cena gwałtownie spadła. Obecnie pieprz na szeroką skalę uprawiany jest głównie na Archipelagu Malajskim na plantacjach i wymaga ciężkiej, ręcznej pracy.
Występuje w kilku odmianach: czarnej, białej i zielonej, które pochodzą od jednej rośliny, ale są zbierane w różnych fazach dojrzałości i poddawane nieco innej obróbce. Jedna roślina może dostarczyć dziesięć kilogramów przyprawy w sezonie.
Ziarna pieprzu białego to dojrzałe owoce pieprzu, które poddaje się fermentacji przez kilka dni. Po oczyszczeniu z zewnętrznej warstwy owocni, otrzymane w ten sposób szare pestki myje się, odsącza na sitach i suszy na słońcu, aż staną się żółtawobiałe.
Ziarna pieprzu zielonego odwodnione natychmiast po zbiorze zachowują swoją barwę, natomiast ziarna pieprzu czarnego to niedojrzałe owoce, które suszy się rozłożone na słońcu.
Największe znaczenie użytkowe ma pieprz czarny, z nasion którego wytwarzana jest popularna przyprawa. Ma korzenny zapach i ostry smak, ułatwia trawienie i zapobiega wzdęciom. W dodatku rozpala zmysły i stosuje się go w męskich perfumach.
Pieprz sprzyja wydzielaniu soków trawiennych, ponieważ działa drażniąco na śluzówkę w jamie ustnej i w przewodzie pokarmowym. Używany w małych ilościach i od czasu do czasu przez osoby cieszące się dobrym zdrowiem - jest przyprawą godną uwagi, ponoć ułatwia trawienie potraw ciężkich. Należy przechowywać go w ziarnach i mielić go bezpośrednio przed użyciem, w specjalnym młynku. Zmielony traci szybko swój charakterystyczny aromat, zwłaszcza gdy nie jest hermetycznie opakowany.
Ciekawostki:
Już w I wieku n.e. fałszowano pieprz. Używano do tego celu jagód jałowca, które po wysuszeniu podobne są do ziaren pieprzu i szybko przechodzą jego zapachem. Pisał o tym historyk i pisarz rzymski Pliniusz - jest to pierwszy opis fałszerstwa tzw artykułów kolonialnych, które potem stało się plagą całej handlującej Europy.
Najwięcej pieprzu zjadają Tunezyjczycy, każdy Tunezyjczyk zjada około ćwierć kilograma rocznie tej przyprawy. W Europie zadowalamy się mniej niż 100 gramami rocznie na głowę. Z jakichś względów Japończycy jedzą tylko kilkanaście ziarenek na rok (około 3 gramy), natomiast Chińczykom wystarczy tylko jeden gram, choć były czasy, kiedy w Chinach pieprz był tak wysoko ceniony, że pełnił funkcję pieniądza.