Bezbarwna ciecz o drażniącym ostrym zapachu i smaku, silnie toksyczna i bakteriobójcza.
Jest to 35-40% wodny roztwór formaldehydu - aldehydu mrówkowego, czyli organicznego związku chemicznego, który został odkryty w roku 1859 przez rosyjskiego chemika Aleksandra Butlerowa.
W warunkach normalnych aldehyd mrówkowy jest gazem o charakterystycznej, duszącej woni.
Stosuje się go jako konserwant żywności (jego numer jako dodatku do żywności to E 240), oraz środek odkażający (ponieważ zabija większość bakterii i grzybów), jest stosowany w kosmetyce, ale nie tylko. Jest przydatny przy produkcji fornirów, lakierów przemysłowych, czy wosków samochodowych.
Ponadto używa się go do wyrobu żywic syntetycznych, włókien chemicznych, barwników, a także do utrwalania preparatów anatomicznych.
Pod koniec XIX wieku formaliny używano również do garbowania.
Oprócz pożytecznych zastosowań, formalina miała również czarną kartę w swojej historii.
Podczas II wojny światowej, w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau, SS-Brigadefuhrer Carl Clauberg przeprowadzał "eksperymenty medyczne" nad sterylizacją kobiet. W tym celu wstrzykiwano kobietom prawdopodobnie rozczyn formaliny, który po upływie 6 tygodni miał spowodować niedrożność jajowodów. Oczywiście wszystko bez zachowania jakiejkolwiek higieny i bez znieczulenia!