Suma obserwowalnych zjawisk towarzyszących fizyczno-chemicznemu procesowi spalania.
Początkowo człowiek posługiwał się ogniem pochodzenia naturalnego (prawdopodobnie od pioruna lub wybuchu wulkanu).
Przekonawszy się o jego zaletach (światło, ciepło, później możliwość przyrządzania potraw itd.) nauczył się go podtrzymywać.
To istotne odkrycie (zdaniem niektórych badaczy będące najważniejszym krokiem na drodze "uczłowieczenia się" małpoluda), jest bardzo rozmaicie datowane, zwykle od 1500 do 600 tysięcy lat temu.
Niewykluczone, że pierwszą istotą posługującą się ogniem, był człowiek neandertalski. Całkowicie jednak pewnych dowodów posługiwania się ogniem dostarczają znaleziska w Czoukoutien - stanowisko antropologiczne w Chinach - pochodzące sprzed 300 tysięcy lat.
Znacznie późniejsza jest umiejętność niecenia ognia, zapewne licząca około 100 tysięcy lat.
Można przypuszczać, że po raz pierwszy skrzesano ogień przypadkowo podczas obróbki kamienia.
Nieliczne społeczności, które przetrwały po dziś dzień na etapie epoki kamiennej, rozniecają ogień rozmaitymi metodami, na ogół sprowadzającymi się do szybkiego pocierania kawałków twardego i miękkiego wysuszonego drewna.
Z czasem zastosowano do niecenia ognia ruch obrotowy - w tym celu "wiercono" w miękkim kawałku drewna twardym kijkiem obracanym przez pocieranie między ułożonymi dłońmi. Metodę tę udoskonalono w epoce neolitu, napędzając ów kijek odpowiednio założoną nań cięciwą łuku, który przesuwano tam i z powrotem (czyli tzw. świdrem smyczkowym).
Już w starożytnym Egipcie stosowano szklane soczewki skupiające promienie słoneczne, które w postaci silnej wiązki światła wywoływały ogień na materiale łatwopalnym. Ta metoda niecenia ognia używana była jeszcze w XVII i XVIII wieku.
W późniejszych czasach pojawiły się rozmaite krzesiwa, od których już tylko jeden krok do dzisiejszych zapałek, oraz zapalniczki.
Poniżej zobacz kilka sposobów na rozpalenie ognia: